Z chwilą wniesienia sprawy o stwierdzenie nieważności małżeństwa do właściwego sądu kościelnego, stronie przysługuje prawo dochodzenia własnych uprawnień. Moment zawiązania sporu wywołuje szereg obowiązków po stronie współpracowników trybunałów kościelnych, którzy powinni wspierać każdą osobę w poznaniu prawdy odnośnie do ważności, bądź nieważności ich małżeństwa. Proces małżeński, jak wskazuje ks. Z. Grocholewski, to „uporządkowana i staranna dialektyka – pomiędzy wszystkimi współpracującymi uczestnikami, inspirowanymi miłością do prawdy”. By można było dążyć do sprawiedliwości w postępowaniu sądowym, musi istnieć dobrze zorganizowane sądownictwo, które działa zgodnie z obowiązującym prawem, sprawiedliwie, a także do którego dostęp jest ogólnie powszechny.
Zgodnie z obowiązującym Kodeksem Prawa Kanonicznego aby można było mówić o ważności procesu, konieczne jest zawiązanie sporu. Warunek ten jest niezbędny dla umożliwienia każdej ze stron procesu takiego samego prawa do obrony, które wynika z prawa naturalnego(R. Sztychmiller). Zaistnienie instytucji zawisłości sporu (lis pendens) wywołuje określone prawa i obowiązki po stronie stron procesowych. Ich kompetencje uzależnione są od pozycji, jaką zajmują w procesie, tj. powoda bądź pozwanego. Prawodawca kościelny stwierdza w kan. 1476 KPK, że każdy ma prawo, by występować przed trybunałem, zaś „strona (…) pozwana zgodnie z przepisami prawa ma obowiązek odpowiadać”. Do ważności procesu, przypomina Jan Paweł II, nie potrzeba faktycznej obrony stron, gdyż nie jest to obowiązek, a jedynie możliwość. Każdy może zatem zrzec się prawa do obrony w postępowaniu sądowym. Dotyczy to spraw spornych, tj. procesu małżeńskiego, w którym strony mogą bronić się osobiście, bądź z pomocą odpowiedniego pełnomocnika lub adwokata. Możliwość swobodnego ustanowienia przez stronę lub wyznaczenia z urzędu patrona, jest wyrazem postawy pełnej szacunku wobec każdego człowieka, gwarantującej możliwość obrony swych uprawnień z pomocą kompetentnego pełnomocnika, który jest prawnikiem kanonistą.
Ojciec Święty Jan Paweł II w odniesieniu do postępowania sądowego w sprawach małżeńskich zwrócił uwagę, że często zdarza się, że jedna ze stron nie chce uczestniczyć w procesie i rezygnuje z prawa do obrony. Mimo zaistniałej sytuacji sędzia musi pamiętać, że jest zobowiązany do podjęcia działań w celu uzyskania pewności odnośnie do podjętej przez zainteresowaną stronę decyzji, a także jej świadków. Przyczyna niestawiennictwa pozwanego w procesie może być także niezawiniona. Zdarza się, że strona nie została powiadomiona o wszczęciu procesu z powodu błędów sądowego wezwania lub dlatego, że strona powodowa świadomie chce pozbawić ją uczestnictwa w postępowaniu i zataja miejsce zamieszkania małżonka. Poprawne zawiadomienie o procesie jest bardzo ważne, ponieważ poprzez zaniechanie tego obowiązku uniemożliwia się stronie uczestnictwo w postępowaniu, a tym samym odmówiono by jej naturalnego prawa do obrony. Bywa jednak często, że pozwani nie wykazują chęci uczestnictwa w procesie, bez przedstawienia jakiejkolwiek istotnej przyczyny tylko dlatego, że nie rozumieją, na czym polega nieważność małżeństwa. Ponadto, dla wielu osób trudne jest do zrozumienia, dlaczego Kościół mógłby stwierdzić nieważność sakramentalnego małżeństwa po wielu latach wspólnego pożycia. W takiej sytuacji sędzia, wykorzystując duszpasterską wrażliwość i poszanowanie dla stron, jest zobowiązany do udzielenia wszelkich istotnych informacji odnośnie do stwierdzenia nieważności małżeństwa. Powinien także podjąć starania, by nakłonić niechętną stronę do współpracy, aby „uniknąć wydawania cząstkowych wyroków w sprawach tak poważnych” o czym przypominał Jan Paweł II. Pozwany mimo, że zajmuje całkowicie inną pozycję w procesie aniżeli powód, zobowiązany jest także do dojścia do prawdy, nawet kosztem utraty czegoś. Orzeczona wyrokiem trybunału kościelnego ważność bądź nieważność małżeństwa, ostatecznie jest dla niego korzyścią, mimo, że pozornie sentencja wydaje się być niekorzystna.
Jeśli strona zrezygnuje z uczestnictwa w procesie o nieważność małżeństwa, a tym samym z prawa do obrony, trybunał kościelny ma obowiązek poinformować ją o ustalonym przedmiocie sporu, ewentualnych nowych wnioskach strony powodowej dotyczących zmiany przedmiotu sporu oraz o wyroku końcowym.
Prawo do obrony domaga się możliwości wglądu do akt sądowych. Ten etap procesu ma na celu zezwolenie na zapoznanie się z dowodami przedstawionymi przez stronę przeciwną, aby można było przygotować swe uwagi przedwyrokowe. Wspomniane prawo jest warunkiem realizacji poszukiwania prawdy obiektywnej oraz zapewnienia możliwości obrony. Prawodawca kościelny stwierdza, że w momencie zebrania wszelkich dowodów, sędzia pod rygorem nieważności ma obowiązek dekretem pozwolić stronom a także ich adwokatom na zapoznanie się w siedzibie trybunału z aktami sprawy. Prawo to przysługuje nie tylko stronom, lecz także ich adwokatom. Wyjątkiem od tej zasady są sprawy dotyczące dobra publicznego, w których sędzia w celu uniknięcia poważnego zagrożenia, może podjęć decyzję o nieudostępnianiu jakiegoś dokumentu. Zawsze jednak musie mieć na uwadze, że nie może ograniczać prawa do obrony. Jan Paweł II, w odniesieniu do wspomnianego wyjątku dotyczącego nieujawniania akt podkreślił, aby być ostrożnym w jego stosowaniu. Ojciec Święty Jan Paweł II zwrócił uwagę w swych przemówieniach do Trybunału Roty Rzymskiej, że „byłoby to zniekształceniem normy prawnej i poważnym błędem interpretacyjnym, gdyby ten wyjątek stał się zasadą ogólną. Trzeba (…) wiernie przestrzegać ograniczeń wskazanych w kanonie”.
Z kwestią prawa do obrony wiąże się także obowiązek publikacji wyroku, który w uzasadnieniu podaje stan prawny i faktyczny sprawy. Niemożliwa byłaby bowiem obrona strony w trybunale apelacyjnym przed orzeczeniem sądu niższej instancji, gdyby uniemożliwiono jej poznanie motywów prawnych i faktycznych wyroku. Prawodawca kościelny wymaga, by orzekająca część sentencji była poprzedzona motywami, na których się opiera. Prawne motywy powinny być czerpane z ustaw powszechnych bądź partykularnych, z jurysprudencji Roty Rzymskiej lub zasad prawnych.
Uzasadnienie wyroku jest niezbędne dlatego, jak podkreślał Jan Paweł II, że w przypadku gdy strona pokrzywdzona chce apelować do trybunału wyższej instancji, racje prawne i faktyczne ułatwiają stronie dochodzenie uprawnień wynikających z prawa do obrony. Ponadto trzeba mieć na uwadze, że wyrok, jeśliby nawet został za zezwoleniem sędziego zakomunikowany, nie posiada żadnej mocy prawnej do czasu jego opublikowania. Niemożliwe byłoby zatem potwierdzenie wyroku przez trybunał wyższej instancji, gdyby zabrakło jego publikacji.
W celu jeszcze szerszego zagwarantowania stronie prawa do obrony, prawodawca kościelny stwierdza, że trybunał kościelny rozpatrujący sprawę, powinien pouczyć strony w jaki sposób mogą podważyć wyrok. Udzielenie informacji odnośnie do środków, które umożliwią zakwestionowanie wyroku, jest obowiązkiem pracowników trybunału, którzy są zobowiązani służyć sprawiedliwie, zachowując wiernie normy prawa procesowego.
Prawo do apelacji jest zagwarantowanym przez ustawę uprawnieniem służącym do odwołania się od wyroku do instancji wyższej. Przysługuje ono zarówno powodowi, którego roszczenie zostało oddalone częściowo lub całkowicie, jak i stronie pozwanej. Wspomniane uprawnienie wiąże się z naturalnym prawem każdej osoby ludzkiej do obrony swych praw przed niesprawiedliwością. Odnośnie do apelacji Jan Paweł II przypomniał o bardzo ważnej kwestii często zapominanej przez trybunały kościelne. Trzeba bowiem pamiętać, że sąd pierwszej instancji, aby w pełni realizować swe obowiązki, powinien oprócz wskazania środków umożliwiających podważenie wyroku, poinformować o możliwości zwrócenia się już w drugiej instancji do trybunału Roty Rzymskiej. Prawodawca kościelny w kan. 1443 KPK stanowi bowiem, że „Rota Rzymska jest zwyczajnym trybunałem ustanowionym przez Biskupa Rzymskiego dla przyjmowanych apelacji”. Rozpatruje ona te sprawy w drugiej instancji, które w pierwszej instancji osądzone zostały przez trybunały zwyczajne i zgodnie z obowiązującymi normami prawa wniesione zostały do Stolicy Apostolskiej.
Strona, która ma zamiar wnieść apelację, musi pamiętać, że termin na złożenie odwołania, który wynosi 15 dni, biegnie od momentu otrzymania wiadomości o publikacji wyroku. Jeśli natomiast strona nie może uzyskać w koniecznym czasie wyroku, wtedy zgodnie z kan. 1634 KPK„nie biegną w międzyczasie terminy, a strona powinna zawiadomić o przeszkodzie sędziego apelacyjnego. Zobowiąże on nakazem sędziego, który wydał wyrok, do wypełnienia jak najszybciej swego obowiązku”. Warto podkreślić, że piętnastodniowy termin apelacji tylko w ogólności dotyczy spraw małżeńskich, gdyż nie przechodzą one w stan rzeczy osądzonej. Teoretycznie, w przypadku prawnie uzasadnionej przyczyny, tego typu sprawy mogą być zawsze wznowione.